Postanowiliśmy przyjrzeć się sprawie “publicznego szaletu”, jakim się stało pole przy ulicy Mokrej dla robotników budujących ulice Rolną i Krótką.
O efektach pracy przy ulicach Rolnej i Krótkiej pisaliśmy TUTAJ. Praca posuwa się do przodu i naprawdę nie można narzekać na stosunkowo szybkie efekty. Jednak powody do narzekań mają okoliczni mieszkańcy, którzy zauważyli brak ustronnego miejsca dla robotników. Jako toaletę pracownicy wykorzystują pole przy ulicy Mokrej, gdzie z prywatnego miejsca powoli robi się publiczny szalet.
Oto, jak na ten temat wypowiada się nasz czytelnik na oficjalnym fanpage’u portalu Plewiska.pl: “Każdego dnia człowiek korzysta z toalety i załatwia lżejsze i cięższe potrzeby, żeby nie nazywać tego po imieniu. Jeśli przy pracach na ul. Krótkiej, Rolnej i wszelkich innych realizowanych przez tę firmę mamy ok. 12 pracowników to mamy 12 potrzebujących osób. W ciągu 5 dni roboczych daje to nam 60 potrzeb, w ciągu miesiąca 240. Pracę te będą trwały jeszcze parę miesięcy w tym liczę także zrobienie ul. Mokrej”. Nasz czytelnik stwierdza dalej – “W chwili obecnej z powodu oszczędnego pracodawcy na polu przy ul. Mokrej zrobił się publiczny szalet. Póki co będąc na spacerze widok nie jest jeszcze druzgocący, ale powyższe liczby mogą już robić wrażenie nie tylko wzrokowe ale i za chwilę zapachowe. Czy to wg. prawa nie jest tak, że pracodawca powinien zapewnić swoim pracownikom dostęp do “sanitarki”? Nie trzeba wcale wchodzić daleko w pole, poruszając się wydeptanymi ścieżkami już widać rzeczy o których nie wypada tu pisać…”
Aby dowiedzieć się czegoś więcej w tej sprawie próbowaliśmy się dodzwonić do firmy RB GROUP, która prowadzi remont ulic w Plewiskach. Niestety, przez kilka dni z rzędu oficjalny telefon firmy był niedostępny. Udało nam się jednak porozmawiać z Arkadiuszem Klemczakiem, który zajmuje się sprawą remontu Rolnej i Krótkiej z ramienia gminy. “Zglosiliśmy tą sprawę u kierownika budowy i prezesa firmy. Firma wynajęła od prywatnego wlaściciela jakieś pomieszczenie gospodarcze z sanitariatami i to udostępnili dla swoich pracowników. Przy okazji kierownik budowy powiadomi całą ekipę, żeby nigdzie poza tym miejscem nie załatwiali potrzeb na prywatnych działkach czy odkrytych terenach.” Arkadiusz Klemczak podsumowuje – “Mają swoje miejsce wynajęte gdzieś na prywatnej posesji, więc nie mają potrzeby, żeby gdzieś indziej chodzić. Muszą korzystać z tego, co jest zgodne z przepisami, a nie wychodzić na tereny zielone, które są własnością prywatną w dodatku.”
Z relacji przedstawiciela gminy wynika, że już od dłuższego czasu pracownicy wiedzieli gdzie mają załatwiać swoje potrzeby. Mimo to, większą popularnością cieszyło się prywatne pole przy ulicy Mokrej. Mamy nadzieję, że poruszając tą sprawę sytuacja ulegnie zmianie, a pole przy Mokrej nie będzie zanieczyszczane.