Do naszej redakcji wpłynął list zmartwionego mieszkańca.
“Witam
Chciałbym się podzielić z innymi mieszkańcami Plewisk pewnymi przemyśleniami i ostrzeżeniem. Do niedawna byłem “właścicielem” trzech kotów. Dbałem o nie, chodziłem z nimi do weterynarza, pozwalałem się wyszumieć. Właściciele zwierząt zrozumieją. I tak przez osiem lat. Ciche mruczenie z rana i głośne miauczenie dopominającego się o swoje “sierściucha”.
Niestety miesiąc temu ta sytuacja się zmieniła. Wieczorem koty postanowiły się przewietrzyć. Dwa z nich powróciły, trzeci nie.
Rozlepione ogłoszenia, rozmowy z sąsiadami bliższymi i dalszymi, szukanie. Trudno. Wypadki się zdarzają, nawet doświadczonym zwierzakom. Czas leci. Mam problem zdrowotny z jednym z pozostałych kotów. Wizyta u weta – kot z podejrzeniem zatrucia, kroplówka, leki , wychodzimy na prostą.
Mija miesiąc. Przepada drugi kot w podobnych okolicznościach – wieczorne wyjście i nie wraca do domu Nikt nic nie wie. Szukanie w miejscach, które lubi odwiedzać. I nic. Ponownie rozmawiam z sąsiadami i dowiaduję się, ze nie tylko mój kot zginął z naszego osiedla w ostatnim czasie. Mój syn zwraca mi też uwagę na wiszące ogłoszenia o zaginionych kotach.
Jakiś czas temu w Plewiskach była podobna sytuacja. Ginęły koty. Okazało się, że ktoś je truł. Dzięki pomocy sąsiedzkiej udało się “namierzyć ” tego człowieka. Zastanawiamy się czy sytuacja się powtarza. Od początku roku zginęło lub zaginęło już 5 zwierzaków z najbliższej okolicy(o których wiem). Zwłaszcza, że w zeszłym roku grożono nam “jak nie zrobimy czegoś z tymi kotami, to PAN z sąsiedniego osiedla sam się postara o rozwiązanie sytuacji”. Wielokrotnie też wypowiadał się na temat szybkiego pozbycia się zwierząt. Rozumiem, kot w ogródku to nie zawsze dobre rozwiązanie. Zwłaszcza jak ktoś hoduje sobie różne rośliny. Potrafią rozgrzebać rabaty, wysypaną korę, podrapać młode drzewka. Zawsze byliśmy chętni do pokrywania kosztów. Mam zwierza odpowiadam za jego czyny.
Proszę UWAŻAJCIE na swoje zwierzaki w okolicach ulicy Fabianowskiej/Kolejowa/ Szkolna. Ktoś ich nie lubi w tej okolicy”
Mieszkaniec Plewisk
Czy ktoś z Państwa miał podobną sytuację?