"Gmina zarabia pieniądze

„Gmina zarabia pieniądze, mieszkańców przybywa. Ale nie przybywa szkół.” – List od czytelniczki

Otrzymaliśmy następujący list od czytelniczki:

“Dzień Dobry, mój syn będzie od września dumnym uczniem klasy I. Będzie uczęszczał do Szkoły Podstawowej im. Tytusa i Jana Działyńskich w Plewiskach. Łącznie Szkoła była zobowiązana przyjąć ok 350 dzieci, czyli 14 klas po 25 uczniów. Bardzo niepokojące dla nas jako rodziców jest fakt, że jest to niewielka wiejska szkoła, która jest niedostosowana do przyjęcia tak ogromnej liczny małych dzieci, które rozpoczynają dopiero edukację szkolną, a będą tłoczyć się w małych pomieszczeniach.

Pani Dyrektor szkoły robi co może, aby dzieci miały jak najlepsze warunki, niestety możliwości są bardzo ograniczone. Bardzo niepokojące jest to, że tak małe dzieci prawdopodobnie będą musiały uczęszczać do szkoły w trybie zmianowym a świetlice będą stanowiły sale lekcyjne, w których dzieci miały zajęcia. Rodzice pracujący – którzy stanowią ogromną większość zmuszeni będą zawozić dzieci od samego rana, a odbierać po lekcjach w godzinach wieczornych. Jak bowiem pogodzić pracę od godziny 8 z możliwością zawiezienia dziecka do szkoły np. na godzinę 11? Dzieci zatem przebywać będą w salach lekcyjnych praktycznie przez cały dzień. Jak możemy mówić o przygotowaniu szkoły na przyjęcie najmłodszych uczniów, które zgodnie z założeniami reformy mają być otoczone największą troską przez szkołę?

Bulwersuje mnie osobiście i innych mieszkańców postawa i brak działań Władz Gminy w zapewnieniu odpowiednich warunków dla najmłodszych. Wójt obiecuje mieszkańcom nową nowoczesną szkołę, która rzekomo ma ruszyć od początku września 2016. Jak Pan Wójt chce zapewnić dzieciom godziwe warunki nauki od przyszłego roku, skoro na dzień dzisiejszy nie dzieje się nic. Budowa nawet nie ruszyła. Za to wydawane są kolejne pozwolenia na budowę dla deweloperów, powstają nowe wielkie sklepy, stacje benzynowe. Gmina zarabia pieniądze, mieszkańców przybywa. Ale nie przybywa szkół. Na tak ogromne skupisko młodych ludzi, którzy pracują i mają dzieci jest jedna szkoła podstawowa, trzy przedszkola, ale ani jednego żłobka. W zeszłym roku przez niedostosowane kanalizacji deszczowej do nowo powstających osiedli, domów, mieszkań, wskutek bezczynności i bierności Władz w zapewnieniu kolektora, rowu ściekowego, oraz zbiornika retencyjnego, których brak w Plewiskach, dorobek życia wielu mieszkańców Plewisk (Czarna Droga) tonął w szambie, wypływającym z muszli klozetowych.

Na koniec jeszcze jeden przykład. Od strony Poznania, gdzie pracuje większość mieszkańców Plewisk, wiedzie trasa, na której jest przejazd kolejowy, najczęściej zamykany w Polsce. Ludzie jadący do i z pracy zmuszeni są stać w gigantycznym korku. Ja osobiście wielokrotnie stałam ponad godzinę, chcąc dostać się do domu. Władze od lat obiecują wiadukt, który oczywiście rozwiązałby problem. Na razie w temacie nic się nie dzieje… mieszkańców przybywa. To są oczywiście tematy równie ważne dla nas – mieszkańców Plewisk, natomiast dla mnie jako matki temat braku dostosowania szkoły do przyjęcia tak ogromnej liczby dzieci, jest wiodący i spędza mi sen z oczu, tym bardziej że oboje z mężem pracujemy.

Pani Dyrektor jest ciepłą, dobrą osobą. Nauczycielem z długoletnim stażem, robi co może, aby warunki dla dzieci były jak najlepsze. Jednakże, jak napisałam wyżej, możliwości ma bardzo ograniczone. Całość sprawia wrażenie, jakby Władze Gminy, temat edukacji w Plewiskach położyły na Jej barkach.

Share :

Twitter
Telegram
WhatsApp
Facebook